sobota, 25 listopada 2017

" Tylko w ciemności możesz zobaczyć gwiazdy"- Martin Luter King

              Dzisiaj kolejna książka Nicholasa Sparksa pt. " Jesienna miłość " . Jest to typowe romansidło, ale bardzo mi się spodobało. Również obejrzałam tego ekranizację pt. "Szkoła uczuć", gdzie w główne role wcielają się Jamie Sulivan i Shane West.



             Na zdjęciu ukazana jest wersja kieszonkowa tego dzieła. Powieść bardzo szybko się czyta i łatwo ją zrozumieć.Na okładce prawdopodobnie są ukazani główni bohaterowie z wyobrażeń Sparksa. Natomiast z tyłu nie jest nic ukazane oprócz opisu książki.
            Bardzo przywiązałam się do głównej bohaterki Jamie Sullivan. Dziewczyna bardzo religijna, cicha i zawsze radosna, ale miała powód, którego nikomu nie mówiła.

      
         Dlaczego nie polubiłam Landona Cartera? Zacznijmy od tego, że nie lubię zadufanych w sobie chłopaków sądzę , że to nie w porządku śmiać się z kogoś bo jest inny. Ta postać zmieniła się dopiero, gdy nie miał z kim iść na bal ... Chociaż do jego całkowitej zmiany dużo pozostało.
         
         Moje zakończenie podczas filmu i książki było takie samo, na obu się popłakałam. Jednak różnił się wieloma elementami oprócz głównego wątku. A wy co sądzicie o tej książce? Czytaliście,czy zamierzacie przeczytać?
      


piątek, 17 listopada 2017

" Najlepszą drogą do odnalezienia samego siebie jest zagubienie się w służeniu innym" - Mahatma Ghandi

                       Dzisiaj nie będzie tematu książek, ale coś dotyczącego codzienności. Każdy dobrze wie, że w Polsce jak i na całym świecie jest wiele osób potrzebujących pomocy. Ludźmi, którzy nie chcą niczego za pomoc są wolontariusze. Dlaczego chcę na ten temat pisać? Sądzę, że ten temat jest dość ważny, a dużo wolontariuszy może być wyśmiewanych przez swoich rówieśników lub robią to dla lepszego zachowania w szkole. Nie mówię, że wszyscy tak robią, ale takie zachowanie jest spotykane coraz częściej. Dlaczego? Bo jak w tych czasach można robić coś za darmo.
 
                     

           
              Nie chcąc się chwalić sama należę do trzech wolontariatów. Pomagam dzieciom, dorosłym,starszym i chorym. Wiem, że moi przyjaciele to rozumieją i mnie często popierają jestem im za to wdzięczna. Ale też spotykam się z krytyką i to często od młodszych ode mnie. Nie przejmuję się tym, nie potrzebuję żadnych nagród za pomoc. Największą nagrodą dla mnie jest uśmiech osoby, której pomogłam.POMAGAM BO LUBIĘ!
           Temat pomocy jest dość obszerny. Szczerze mówiąc czasem myślę sobie, co to są dzisiaj za czasy, że najważniejsze są pieniądze. Nie mówię,że nie są ważne, ale co będzie lepszym uczuciem mieć dużo pieniędzy, czy wiedza, że zrobiło się coś dla kogoś? Nie mówię, że teraz wszyscy po przeczytaniu tego posta mają od razu szukać miejsca w jakiejś fundacji. Chodzi mi o samo przemyślenie tego tematu, bo według mnie ten temat też jest  ważny do przemyślenia.
  A wy co uważacie na temat wolontariatu i wolontariuszy? Są potrzebni czy lepiej jakby ich nie było?

niedziela, 12 listopada 2017

"Zastanawia mnie, czy to możliwe, żeby dorosły mógł się zmienić?" - "Ślub" Nicholasa Sparksa




                 Dzisiaj mam dla Was, jeśli to można tak nazwać, ciąg dalszy "Pamiętnika", tylko to nie jest historia głównych bohaterów tej powieści, ale ich dziecka i zięcia. " Ślub" Nicholasa Sparksa był bardzo męczący w czytaniu, długo się męczyłam, żeby to skończyć.
               
             


                                                                                                                                                                                  
          
         Według mnie okładka nie jest zła, ale nie jest na tyle dobra, żebym była zachwycona. O wiele lepsza jest z tyłu książki ukazane na jasnym tle dwie  obrączki i biała róża nawiązują do samej fabuły książki.
        Przywiązałam się do głównego bohatera Wilsona Lewisa widać, że był wstydliwy i to było u niego urocze, a to, co zrobił na trzydziestą rocznicę ślubu było piękne. To właśnie był element kulminacyjny całej historii i jednocześnie najciekawszy. Niewiele wiemy o żonie- Jane, która była córką Allie i Noaha Calhounów i sądze, że to ona powinna być w pierwszym planie całej powieści.
       W książce nie podobało mi się to, że było za dużo opisów przez, co książka mi się nudziła i miałam trudności do czytania. Zmieniłabym też to, aby było coś więcej o Jane. Zakończenie podobało mi się najbardziej i przy tym się aż wzruszyłam.
        A Wy przeczytaliście tą książkę? Jakie macie opinie? A może zamierzacie przeczytać?
                         

                   

" Nieważne jak mocno bijesz (...) liczy się to, ile potrafisz znieść i dalej iść do przodu. Tak właśnie się zwycięża." - " DZIEWCZYNY NIE biją" T. S. EASTON

                      Czy kobiety mogą trenować boks, czy raczej to zadanie mężczyzn? Powiem tylko tyle, że jako nastolatka, która sama uwi...