piątek, 8 grudnia 2017

"Dwa razy kozie śmierć", czyli "Chłopak, który stracił głowę".

               Dzisiaj książka Johna Coreya Whaleya pt. " Chłopak, który stracił głowę". Trafiłam na tą powieść poprzez recenzję mojej przyjaciółki. Jest to jego pierwsze dzieło, które przeczytałam, ale jeśli ma więcej to z chęcią przeczytam więcej.

   
                               





              Jak widzimy wyżej na okładce ukazana jest sama głowa, co jest nawiązaniem do tytułu, gdzie sam tytuł jest już dwuznaczny. Książkę bardzo szybko się czyta i jest bardzo łatwo ją zrozumieć.
             Ogromnie przywiązałam się do przyjaciela głównego bohatera - Kyle'a. Był zagubionym chłopakiem ze względu na swoją orientację i cały czas udawał kogoś kim nie jest. Do tego kłócił sie ze swoim przyjacielem, gdy tylko o tym wspomniał i na siłę szukał dziewczyny.
            Pytanie czemu nie polubiłam głównego bohatera? Travis był tez w trudnej sytuacji i nie powinnam być dla niego oschła, ale jednak nie mogę. Nie każdy może się cieszyć tym, że wróci do życia, a on jednak marudził z tego powodu. A to mu nie pasowało, że każdy straszy od niego o pięć lat , a to że jednak nie chce żyć czy to bo jego dziewczyna z poprzedniego wcielenia kogo sobie znalazła. Naprawdę staram się go zrozumieć tylko nie mogę potrafię zrozumieć tego, że krzywdzi wszystkich wokoło takim zachowaniem. Zamiast się cieszyć drugim życiem to on jeszcze marudził.
         Nie za bardzo zrozumiałam zakończenie, więc na ten temat sie nie wypowiem. A wycztaliście ta książkę ? Jaka jest wasza opinia na ten temat?

8 komentarzy:

  1. Książka wydaje się interesująca. Moją uwagę przykuła okładka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba aż przeczytam ! Wydaje się bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tą książkę jakiś czas temu i miałam podobne odczucia co ty... Travis straszliwie mnie drażnił swoim gówniarskim zachowaniem i narzekaniem na cały świat :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Natknąłem się kiedyś na tę książkę, gdzieś w księgarni. Przeczytałem kilka pierwszych i środkowych stron - zawsze tak robię. Niestety, jakoś mnie nie zaintrygowało, odłożyłem ostatecznie na półkę. Z tego co widzę - słusznie. Totalnie nie moje gusta ;p
    -Nudziarz

    OdpowiedzUsuń
  5. no wlasnie jesli nie rozumiesz zakonczenia to ja pewnie tez nie zrozumiem:P

    OdpowiedzUsuń
  6. Już od dawna chcę przeczytać tę książkę, a twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zachęciła!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam tej książki, nawet o niej nie słyszałam do tej pory, ale w wolnym czasie postaram się po nią sięgnąć. :)

    OdpowiedzUsuń

" Nieważne jak mocno bijesz (...) liczy się to, ile potrafisz znieść i dalej iść do przodu. Tak właśnie się zwycięża." - " DZIEWCZYNY NIE biją" T. S. EASTON

                      Czy kobiety mogą trenować boks, czy raczej to zadanie mężczyzn? Powiem tylko tyle, że jako nastolatka, która sama uwi...